Czy to koniec świata?
Wielu z nas marzy, aby odwiedzić chociaż raz jakieś miejsce na tak zwanym końcu świata, które znamy tylko z kolorowych obrazków bądź z filmów przyrodniczych. Jednym z takich punktów jest Nowa Zelandia, kraina leżąca „gdzieś daleko”, kojarząca się niektórym jedynie z tym, że właśnie to państwo, jako jedno z pierwszych co roku świętuje sylwestra. Warto bliżej poznać ofertę, jaką dla turystów ma kraj leżący tam, gdzie kończy się znana nam cywilizacja, a zaczyna bezkres Pacyfiku. Wystarczy rzut oka na kilka zdjęć pokazujących Nową Zelandię z różnej perspektywy, aby zorientować się, że mamy do czynienia z fantastycznym połączeniem dzikości przyrody z nowoczesnością w stylu europejskim.
Przyroda z cyklu: raj na ziemi
Od owej przyrody wypada zacząć, wszak wyprawa w egzotyczne miejsce kusi przede wszystkim możliwością ujrzenia i doświadczenia czegoś nowego, niespotykanego na co dzień. Tak też jest w tym przypadku – otoczenie naturalne Nowej Zelandii wprost szokuje pięknem. Mamy tam zarówno wysokie góry, poprzecinane dolinami, na których wypasa się stada owiec – zwierząt tych jest tam dwa razy więcej niż ludzi – ale nie brakuje też tropikalnych lasów, wspaniałych plaż, fiordów, a nawet gejzerów, jak chociażby te w mieście Rotura. Możliwość na aktywność jest więc bardzo szeroka, zadowoleni będą zarówno miłośnicy wędrówek górskich, jak i ci preferujący chociażby nurkowanie. Aby stanąć oko w oko z w pełni dziką przyrodą, najlepiej udać się do jednego z Parków Narodowych – gwarancja, że wakacje 2017 zostaną w pamięci na całe życie.
Cywilizacja w europejskim stylu
Nowa Zelandia ma do zaoferowania relaks w miejskim stylu – tamtejsze miasta, zwłaszcza dwa największe: Auckland i Wellington, robią wrażenie nawet na mieszkańcach europejskich metropolii. Połączenie starych wiktoriańskich budynków z XIX stulecia z nowoczesnymi wieżowcami stanowi naprawdę smakowitą mieszankę dla każdego ceniącego sobie architektoniczne rozwiązania. Nie zawiodą się miłośnicy wędrówek po centrach handlowych, parkach i skwerach miejskich, nie zawiodą także ci, preferujący poszukiwanie śladów historii i sztuki – zarówno tej miejscowej, jak i zrodzonej z działalności europejczyków. A na pytanie, czy to faktycznie „koniec świata”, najlepiej odpowie fakt, ze w Nowej Zelandii trafimy do miasta Gisborne, pierwszego na świecie, w którym wschodzi słońce...
Błękitne niebo, krystalicznie czysta woda, rajska roślinność, wysokie góry i piaszczyste plaże – jeśli komuś to wystarczy za rekomendację, to zostaje sprawdzić wyszukiwarkę lotów i odnaleźć najlepsze połączenia do Nowej Zelandii.